Jeszcze tylko kilka dni i ponownie będę musiał wrócić do szkoły. Na samą myśl o tym robi mi się słabo... Dlatego też wykorzystuje ostatnie chwile na zrealizowanie sesji bo zapewne w roku szkolnym będę miał na to znacznie mniej czasu...
Sesja którą dzisiaj zobaczycie jest jedną z najdziwniejszych jakie kiedykolwiek robiłem. Jadąc z miasta do mojego domu na tak ładnie nazywane "przedmieścia" moja siostra zobaczyła coś w rodzaju "pola słoneczników". Podrzuciła mi więc pomysł żeby zrobić tam sesje. Początkowo wszystko układało się idealnie, zrobiliśmy wianek który miał być wiodącym dodatkiem do stylizacji, piękna pogoda itd. Jednak kiedy dotarliśmy na miejsce okazało się że owe "pole słoneczników" jest prywatnym ogródkiem warzywnym. Pomimo tego faktu zaczęliśmy robić zdjęcia w "ukryciu" żeby nikt nas stamtąd delikatnie mówiąc nie wyprosił. Więc sesja odbyła się w prawie całkowitej ciszy by nie zostać spostrzeżonym przez właścicieli. Jednak na przekór wszystkiego pogoda również nas zawiodła w momencie zrobiło się ciemno i zaczęła się burza. Sesje musieliśmy niestety przerwać i w strugach deszczu wracać do domu. Jednak pomimo tylu utrudnień udało się nam wykonać całkiem sporo ładnych zdjęć. Zapraszam do przejrzenia efektów mojej pracy z moją siostrą/modelką Martą Kaczmarek :)
~ xoxo